Nathanael West: Dzień Szarańczy - Recenzja
fot. Sebastian Michalak
Lawirująca wokół hollywood powieść Dzień szarańczy (1939), narracyjnie jest jego zaprzeczeniem: przeciwnie do wypowiedzi wyjętych spod dłuta fabryki snów, nie opowiada rzeczowej historii; skupia się na charakterach. Boć ich realizm jest zaś bezsprzeczny, książka izoluje się od ośrodka amerykańskiej kinematografii jeszcze bardziej. Daleka od fantazji, krytyczna nie pozostawia złudzeń - za złem - w tym przemysłu filmowego, stoją ludzie, cała ich... ekhm - plaga.